Dla mnie jest teraz czas zmian.
Zmieniło się w ostatnich tygodniach dużo. Jednak chce dziś poruszyć temat zmian, które są potrzebne.
Nasi dziadkowie i rodzice przyzwyczajeni byli niczego nie wyrzucać. W piwnicach i na strychach były wszystkiego rodzaju „przyda sie” wszystko było reperowane. Produkowane na lata… To nie było złe. Spowodowało jednak nawyk gromadzenia rzeczy… Dziś mimo upływu lat nie wszystkich stać na wszystko, co potrzeba. Furorę robią grupy na Facebooku typu: Oddam za darmo, czy Uwaga śmieciarka jedzie. Można tam wstawić zdjęcia z opisem wszystkiego, czego chcemy się pozbyć z domu i piwnicy. Od ubrań dla dzieci i dorosłych, po książki zabawki meble. Sprzęty do ćwiczeń i nie tylko. Ostatnio dużo jestem na w takich grupach… Wydałam w ten sposób wszystko, z czego nie korzystam, a co może się przydać komuś innemu, bo za chwilę pojawia się ekipa remontowa, by zająć się malowaniem ścian. Naprawą wszystkiego, co konieczne. Trudno mi uwierzyć, że na 46 m2 mieszkania + niewielka piwnica udało się zgromadzić tyle rzeczy… Choć nie jestem typowym zbieraczem. Było tego masa. Dzięki ogłoszeniom na grupach 99% rzeczy znalazła nowego właściciela. Łatwo pakować mieszkanie do remontu, będąc osobą na wózku. Dlatego łatwiej mi było się czegoś pozbyć niż to przenosić. Biorąc pod uwagę, że mnie mogłoby się już nie przydać. W ten sposób wysłałam w świat bardzo dużo rzeczy. Zrobiło mi się jakoś lżej… Nie tylko na półkach. I choć nie lubię remontów czuję ogromną radość, że nie mam teraz nadmiaru rzeczy.
Znajoma zapytała nawet: Czy coś w domu mi zostało.
Zostało i to całkiem sporo. Trochę płyt, trochę książek, ubrania. Pamiątki, ale tylko te najważniejsze. Choć od lat nie kupuję bibelotów… Chciałabym tylko z każdego miejsca w świecie mieć różaniec… Mam kilka z Włoch. Wiele z Sanktuariów w Polsce… Jest jednak jeszcze wiele miejsc, które chciałabym odwiedzić. Nie kupuję już pamiątek. Wolę zrobić trochę zdjęć, niż płacić za coś, co będzie zalegało na półkach…
Prezenty robię sobie raczej praktyczne. Jak przystało na kogoś, kto kocha pisać: Notesów, długopisów nigdy nie jest za dużo. Do tego papier do drukarki, toner…
Tak więc spakowałam cały swój świat do kilkunastu kartonów, dwóch walizek i pięciu pokrowców…
Czasem warto zrobić takie porządki w życiu. Bez względu na to, o czym one są spowodowane.
Można odkryć jak wielką radość może sprawić tam dzielenie się z innymi. Bo dobro wraca… Więc ja puszczam dobro w świat. Niech wraca…
K.M.